28 marca 2024
„Cholera jasna” – krzyknął Krzysztof, po raz kolejny zresztą w ciągu ostatnich trzech godzin. „Co mnie podkusiło żeby zakładać ogród? Trzeba było zostać w mieszkaniu, a na zieleń patrzeć w parku”. Frustracja narastała. Wielokrotnie w ciągu roku zresztą. Jesienią, wiosną, latem – w zależności od tego, co akurat sypało się z drzew. I czy Krzysztof miał czas żeby się tym zająć w odpowiednim czasie, czy zajmował się dopiero po paru miesiącach kiedy liście, owoce czy nasiona zdążyły już połowicznie zmienić się w rozsypujące szczątki. Teraz klęczał z wiadrem i wybierał resztki tego opadłego jesienią materiału ze żwirku na rabatach, to […]